Krzysztof Przybył: Czy powstanie strategia dla małych i średnich firm?
Pierwsza rocznica ostatnich wyborów parlamentarnych przebiegła nie tyle pod znakiem świętowania, co politycznych kłótni. Mówiono przede wszystkim o bezpieczeństwie, jako o kwestii priorytetowej, którą – w zależności od punktu widzenia – jedna strona ma doceniać, a druga bagatelizować. Obu stronom udało się jednak mówić o bezpieczeństwie z niemal całkowitym pominięciem jakże ważnego aspektu: roli polskich przedsiębiorców w budowaniu bezpieczeństwa gospodarczego kraju.
Politycy nie doceniają sektora MŚP
Owszem, była mowa o wielkich projektach. Opozycja zarzuca rządowi, że tylko markuje prace przy Centralnym Porcie Komunikacyjnym i elektrowniach atomowych. Rząd odpowiada, że zastał szumne zapowiedzi, ale mało konkretów, dlatego pierwsze dziesięć miesięcy rządów musiał poświęcić na porządkowanie zastanego chaosu. Opozycja kontratakuje i przedstawia projekty ustaw dotyczące budowy portów, dróg ekspresowych oraz mieszkań… Osią tej dyskusji, a raczej kłótni, są zatem ważne, ale tylko duże projekty. Polskie firmy, zwłaszcza te małe i średnie, nie przyciągają uwagi politycznych graczy.
Przybywa upadłości małych i średnich firm
A przecież właśnie ten sektor dzisiaj jest w trudnej sytuacji. Porównując zapowiadany wzrost gospodarczy i przewidywaną inflację można ocenić, że nasza gospodarka przeżywa stagnację. Od początku roku media informują o tysiącach pracowników zwalnianych z dużych zakładów. Tymczasem ograniczenie produkcji w zakładach oznacza nie tylko redukcję zatrudnienia, lecz również redukcję zamówień u mniejszych kooperantów, których byt często zależy od długofalowej współpracy z większym partnerem. Z raportu Allianz Trade wynika, że w 2024 roku liczba upadłości firm działających w Polsce będzie rekordowa – sięgnąć może aż 4,7 tys. Analitycy ostrzegli, że bieżący rok będzie piątym z rzędu rokiem, w którym rosnąć będzie wskaźnik niewypłacalności firm.
W pierwszym kwartale najbardziej rosła dynamika niewypłacalności w branży budowlanej i transportowej, w drugim – w handlu hurtowym. Autorzy raportu wskazali, że gros niewypłacalnych firm to małe i średnie przedsiębiorstwa, które po prostu nie radzą sobie z rosnącymi kosztami. „Nie ma obecnie warunków w gospodarce na pozostawanie przez lata na poziomie startupu czy jednoosobowej działalności na taką skalę jak w poprzednich dekadach z powodu wskazanej fundamentalnej zmiany kosztów i dostępności pracowników” – czytamy w raporcie.
Co zostanie z kredytu zaufania dla rządu?
W ostatnich dniach publiczna debata ogniskuje się wokół strategii migracyjnej – dokumentu, o który od lat apelowali eksperci. Treść tej strategii zostawmy na boku. Nie negując potrzeby rozwiązywania wyzwań, które niesie migracja (i związane z nią potrzeby pracodawców), trzeba powiedzieć, że przydałaby się pilnie rozsądna strategia pomocy małym i średnim przedsiębiorcom. Jak widać na przykładzie cytowanych wyżej danych, to na ich barki spada ciężar stagnacji w polskiej gospodarce. Trudno mówić – i to od wielu lat – o jakiejkolwiek przemyślanej strategii państwa wobec tego sektora. Z przedwyborczych zapowiedzi zostało niewiele, a trudna sytuacja budżetu państwa uniemożliwia obecnie kosztowne eksperymenty. Może więc, zamiast stosowanej przez poprzedników polityki hojnego szafowania pieniędzmi, pomyśleć nad rozwiązaniami systemowymi, które pomogą polskim firmom przetrwać trudny okres i rozwinąć skrzydła?
Może politykom w podjęciu decyzji pomoże świadomość, że sektor MŚP to również setki tysięcy wyborców, którzy co cztery lata podsumowują rząd przy urnach. Oni rozliczają każdą władzę nie z efektowności zapowiedzi, a z efektywności działań. W październiku 2023 r. dwie trzecie przedsiębiorców – właścicieli i współwłaścicieli firm – poparło ugrupowania obecnej koalicji rządzącej. Jakie będzie to poparcie w następnych wyborach? Wszystko w rękach decydentów.
Źródło Salon24.pl, blog Krzysztofa Przybyła, prezesa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego