Oszczepniczka Maria Andrejczyk - Młodą Promotor Polski
9 czerwca w Pałacu Prezydenckim na Gali „Teraz Polska” po raz drugi w historii przyznano tytuł Młodego Promotora Polski. Wybitnych reprezentantów nauki, kultury i sportu nominowała kapituła, a wyboru laureata dokonała Pierwsza Dama Agata Kornhauser-Duda. Wśród nominowanych znaleźli się: Maria Andrejczyk, lekkoatletka, oszczepniczka; Anna Sułkowska-Migoń, dyrygentka; prof. Michał Grąt, chirurg i onkolog. Młodą Promotor Polski została wicemistrzyni olimpijska Maria Andrejczyk.
Poniżej publikujemy fragmenty wywiadu z Marią Andrejczyk udzielonego dla Magazynu Teraz Polska. Rozmawia Kamil Broszko.
KB: Kto odkrył pani talent do sportu?
MA: Zanim odkryje się talent do sportu, ważne są warunki, w jakich się wzrasta. Od najmłodszych lat moi rodzice dbali o to, abyśmy z braćmi uczestniczyli w zajęciach pozaszkolnych i każdą wolną chwilę spędzali nie w domu, ale na zabawie na świeżym powietrzu. Zatem ruch był dla mnie naturalną aktywnością. Natomiast talent sportowy odkrył mój pierwszy trener – Karol Sikorski. To z nim przepracowałam 14 lat i wspólnie dochodziliśmy do sukcesów. Trzeba mieć szczęście do ludzi i wsparcie otoczenia: rodziców, przyjaciół, znajomych, którzy razem z tobą pójdą na treningi, pojadą na zawody, będą przeżywać sukcesy i porażki. Sport musi dawać frajdę młodemu człowiekowi. Na wczesnym etapie nie można traktować go jako potencjalnej kariery sportowca profesjonalnego, bo można się szybko wypalić. Dla mnie sport jest zawsze czystą zabawą i chciałabym, żeby tak zostało do końca mojej kariery.
KB: Rzut oszczepem to antyczna dyscyplina. Czy to czyni oszczepników elitą sportu?
MA: Raczej nie, choć rzut oszczepem z trybun wygląda naprawdę spektakularnie, więc warto wybrać się na zawody lekkoatletyczne, aby zobaczyć ich piękno. Wprawdzie rzut oszczepem jest jedną z najtrudniejszych technicznie konkurencji lekkoatletycznych, jednak na zawodowym poziomie uprawiania sportu każda dyscyplina jest równie trudna. Każda ma swoje cechy i właściwości, a jej zawodnicy, przygotowując się do zawodów, mistrzostw czy igrzysk olimpijskich, w równym stopniu wylewają siódme poty na treningach. Każdy z nas chce osiągnąć sukces, każdy z nas pracuje na 150 proc.
KB: Cała Polska sportowa podziwia pani wyniki, tym bardziej że są one okupione bólem i wyrzeczeniami. Czy w sytuacji kontuzji, z którą trzeba się zmagać i którą trzeba pokonać, jest pani w stanie zaufać sztabowi medycznemu i sportowemu, że ból i wysiłek nie pójdą na marne?
MA: Aby trening był skuteczny, trzeba w niego wierzyć, inaczej podejmowanie walki nie ma sensu. W program nowego trenera, w jego pomysły i sposób myślenia o moim rzucaniu bardzo wierzę. Po pierwsze dlatego, że muszę, a po drugie – chcę, bo mnie samej wiele rzeczy już układa się w głowie. Mam swoje wyobrażenie, najlepiej znam odczucia swojego ciała, jestem w końcu doświadczoną zawodniczką i wiem, co na mnie dobrze działa, a co nie. Dlatego będziemy realizować wspólny plan działania, dyskutując i razem sprawdzając, która droga będzie dla mnie najlepsza. Rzut oszczepem jest bardzo nienaturalny. Tak jak wcześniej mówiłam, żeby być w dyspozycji startowej, trzeba oddać kilkadziesiąt tysięcy rzutów, a to przekłada się na zmęczenie organizmu i jego dużą eksploatację. Mój organizm bardzo wcześnie był mocno eksploatowany, a jednocześnie nie był odpowiednio zabezpieczony do rekordowych rzutów. Wszystko więc wysiadało w nim, jedno po drugim, jak w dominie. Gdybym nie miała silnego charakteru, to już dawno pożegnałabym się ze sportem, ale jestem obrzydliwie upartą osobą i jak sobie coś zaplanuję, to choćby wszystko wokół paliło się i waliło, to będę chciała chociaż spróbować dopiąć swego.
KB: Czasem zawodnicy, również mistrzowie, przyznają, że można być świetnie przygotowanym fizycznie, ale gdy psychika nie wytrzymuje – wszystko może się posypać. Czy mocna psychika, ów upór w dążeniu do celu, jest pani siłą?
MA: To prawda, że przygotowanie fizyczne i przygotowanie mentalne nie zawsze idą w parze. A w kluczowych momentach najistotniejsza jest psychika. Oczywiście, kiedy jesteśmy w formie, zdrowi, a na treningach wszystko dobrze idzie, to głowa sama nastawia się na zwycięstwo i funkcjonujemy jak mistrzowie. Ale są takie lata, że jest trudniej, coś się gubi, sportowiec czegoś się boi – ja właśnie teraz mierzę się z taką sytuacją. Współpraca z psychologiem jest bardzo istotna, ale czasem i ona nie skutkuje. Wtedy potrzeba czasu i spokoju. Ja potrafię walczyć, bo jestem uparta, a poza tym dorastałam w domu z czterema młodszymi braćmi, więc walka i rywalizacja były na porządku dziennym.
Całość wywiadu dostępna w Magazynie Teraz Polska >>>
Fot. Marek Borawski / KPRP
Maria Magdalena Andrejczyk (ur. 9 marca 1996 r. w Suwałkach) – polska lekkoatletka specjalizująca się w rzucie oszczepem, dwukrotna olimpijka (2016, 2020), wicemistrzyni olimpijska. Medalistka mistrzostw Polski we wszystkich kategoriach wiekowych oraz ogólnopolskiej olimpiady młodzieży. Rekordzistka Polski seniorek (71,40 m; 9 maja 2021 r. w Splicie, trzeci wynik w historii światowej lekkoatletyki) i juniorek (62,11 m; 1 sierpnia 2015 r. w Cetniewie). Treningi lekkoatletyczne rozpoczęła w piątej klasie szkoły podstawowej pod okiem nauczyciela wychowania fizycznego Karola Sikorskiego. W Liceum Ogólnokształcącym w Sejnach łączyła naukę i grę w siatkówkę z treningami lekkoatletycznymi. Absolwentka filologii angielsko-rosyjskiej w PWSZ w Suwałkach (2019 r.).
W 2015 r. na zawodach w Eskilstunie została mistrzynią Europy juniorów. W czerwcu 2016 r. zdobyła pierwsze miejsce w mistrzostwach Polski seniorów, a 16 sierpnia na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro wynikiem 67,11 m ustanowiła nowy rekord Polski w rzucie oszczepem, wygrywając eliminacje. Dwa dni później w konkursie finałowym zajęła czwarte miejsce, przegrywając o 2 cm rywalizację o brązowy medal. W 82. Plebiscycie na 10 Najlepszych Sportowców Polski 2016 r. uznano ją za Odkrycie Roku. W październiku 2018 r. zdiagnozowano u niej kostniakomięsaka, którego szybko wyleczono. 23 sierpnia 2019 r. po raz drugi zdobyła mistrzostwo Polski seniorów wynikiem 59,00 m. 9 maja 2021 r. podczas Pucharu Europy Miotaczy w Splicie ponownie pobiła rekord Polski wynikiem 71,40 m. Był to trzeci wynik w historii tej dyscypliny i najlepszy wynik w ciągu dziesięciu lat. Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio w 2021 r. zdobyła srebrny medal. W tym samym roku odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.