FUNDACJA POLSKIEGO
GODŁA PROMOCYJNEGO

karta góra
Krzysztof Przybył, fot. Kaka.media
Krzysztof Przybył, fot. Kaka.media

Azja może wolniej odchodzić od węgla, Polski na to nie stać

18 lipca 2025

Pożegnanie z węglem zapewne się opóźni – tak wynika z raportu Wood Mackenzie, o którym napisał „Puls Biznesu”. Cóż, będzie to zaskoczenie tylko dla tych, którzy hołdują średniowiecznej wizji świata: Europa, a za nią nic, względnie dzikie, nieznane terytoria. Drakońskie plany odejścia od energetyki opartej o surowce kopalne, którym hołduje Stara Europa, niewiele interesują azjatyckie tygrysy. Nie oznacza to jednak, że będziemy mieli do czynienia z „węglową kontrrewolucją”, o której marzą niektórzy prawicowi publicyści. Kierunek jest jasno wyznaczony i nikt go nie kwestionuje. Dyskusji podlega jedynie tempo zmian.

Zielona zmiana: nie „czy”, ale „kiedy”

Nie ulega wątpliwości, że forsowne i kosztowne wdrażanie Zielonego Ładu w Unii Europejskiej mogłoby okazać się śmiertelnie niebezpieczne dla gospodarek państw Europy Środkowo-Wschodniej. W tym gospodarki naszego kraju. Kiedy Bruksela dawała jasno do zrozumienia, że odejście od węgla to decyzja, od której nie będzie odwrotu, nad Wisłą rojono o „czystych technologiach węglowych”. Mamy kilka, a może nawet kilkanaście lat opóźnienia z winy różnych politycznych opcji rządzących Polską. Nikt nie chciał iść na zwarcie z potężnym związkowym lobby górniczym.

Nie ulega również wątpliwości, że unijne zielone plany nie mają wpływu na tempo zmian w takich państwach, jak Chiny, Indie, Indonezja. Jednak manipulacją jest twierdzenie, że te potężne skądinąd gospodarki pozostaną węglowymi oazami. Wspomniane Chiny często podaje się jako przykład kraju, który „węglem stoi”. Ci, którzy o tym mówią, zapominają dodać, że Chiny stają się jednym z liderów wdrażania zielonych technologii. Z prostego powodu: o ile różne kraje i różne politycznej opcje różnią się co do tempa i modelu dojścia do energetyki zeroemisyjnej, to nikt poważny nie kwestionuje samego kierunku zmian. Nieprzypadkowo Saudi Aramco, globalny potentat w zakresie wydobycia ropy inwestuje olbrzymie pieniądze w zielone technologie. Bo taka jest przyszłość.

Polskie węglówki wciąż mają się dobrze

Tymczasem u nas co rusz wybuchają różnorakie nadzieje, związane z europejskimi debatami nad Zielonym Ładem. Jak wspomniałem, stanowią one przejaw wishful thinking, podpartego Trumpowskim hasłem: „Wiercić!”. Gdzie Rzym, a gdzie Krym – gdzie Warszawa, a gdzie Teksas, chciałoby się powiedzieć. Ale przyjmijmy przez chwilę, że fantastyczny scenariusz się spełnia i Unia Europejska ogłasza kilkunastoletnie moratorium na pożegnanie z węglem. Co oznacza to dla Polski? W wariancie optymistycznym – kilkanaście lat na zamknięcie węglowych elektrowni, budowę energetyki atomowej i oparcie naszej gospodarki o OZE. Polityka jest jednak, jaka jest, więc obstawiałbym raczej trwanie przy niejednym anachronizmie i liczenie na to, że z kilkunastu lat zrobi się kilkadziesiąt lat. Mniej więcej to samo obserwowaliśmy dziesięć-dwanaście lat temu. Z jakim skutkiem – widzimy. A raczej nie widzimy, bo nadal nie mamy ani jednej elektrowni jądrowej, a węglówki, coraz droższe, mają się dobrze.

W międzyczasie pozamykaliśmy wiele kopalń, a dzisiaj koszt wydobycia węgla w Polsce to około 820 zł za tonę, co stawia nas w światowej czołówce. Nie możemy konkurować z wysokiej jakości i znacznie tańszym w wydobyciu węglem australijskim.

Nie żyjemy w erze Edwarda Gierka

Niezależnie, jak będzie wyglądać polska i europejska droga do zielonej energetyki, nie możemy z tego kierunku zawrócić. Nie tylko z powodu kar i opłat, które narzuca nam Bruksela, ale z prostego powodu: nie żyjemy w latach siedemdziesiątych zeszłego stulecia. Jeśli dziś dopuszczalne jest stosowanie węgla, to węgla wysokiej jakości, a nie, jak się mówiło zgryźliwie, „kamienia węgielnego”, który często-gęsto używano w Polsce, z opłakanymi skutkami dla środowiska i dla ludzkiego zdrowia.

Obecnie największym problemem nie jest to, że Unia Europejska wymusza na nas – i nie tylko na nas – szybkie i całkowite odejście od energetyki węglowej, ale to, że zielona zmiana następuje u nas w ślimaczym tempie. Musimy mieć świadomość, że za to tempo słono zapłacimy. Także konkurencyjnością polskiej gospodarki.

 

Źródło: Salon24.pl, blog Krzysztofa Przybyła, prezesa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego

karta dół laureaci 2025

Czytaj także

Kontakt

Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego 

ul. Górskiego 1
00-033 Warszawa

Sekretariat

Telefon: (+48) 22 201 26 90
fundacja@terazpolska.pl

Dział Konkursu

Telefon: (+48) 22 826 01 91
konkurs@terazpolska.pl

Dział PR i komunikacji

Telefon: 506 000 252
a.siedlinska@terazpolska.pl

 

Klauzula Informacyjna (PDF)

Zamów newsletter

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: sekretariat@terazpolska.pl , telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 90 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.