Czy fiskus może być życzliwy?
Wiele wskazuje na to, że 6 września Polacy będą mieli okazję wypowiedzieć się w referendum między innymi na temat systemu podatkowego. Szkoda, że pytanie, które w nim ma paść, dotyczy tylko jednej z wielu ważnych dla podatnika kwestii. W dodatku odpowiedź na nie jest oczywista. Nie wyobrażam sobie, by ktoś mógłby opowiedzieć się przeciwko zasadzie wyjaśniania wszelkich wątpliwości na korzyść podatnika. Nie dziwi mnie także wielki opór resortu finansów we wprowadzaniu tejże zasady.
Fotoradary kojarzą się kierowcom nie z urządzeniami, które mają poprawić bezpieczeństwo na drogach, lecz z drenowaniem kieszeni. Podobnie urzędy skarbowe nie są w powszechnej opinii uważane za jednostki, które pomogą przedsiębiorcy – zwłaszcza początkującemu – przejść przez meandry przepisów fiskalnych. Uważa się je raczej za instytucje wyspecjalizowane w czyhaniu na najmniejsze potknięcie podatnika, za potęgę w zetknięciu z którą, podatnik musi polec.
Osoba, która staje przed sądem oskarżona o przestępstwo, korzysta z mocy prawa z licznych przywilejów. Jednym z podstawowych jest wyjaśnianie wątpliwości na korzyść oskarżonego. Nie rozumiem więc, dlaczego w postępowaniu podatkowym zasada ta nie może mieć zastosowania.