
Szara strefa ma się dobrze
Poziom deficytu budżetowego i konieczność kolejnych obciążeń – przede wszystkim ze względu na wzmacnianie naszej obronności – powoduje konieczność szukania dodatkowych przychodów. Ograniczanie świadczeń socjalnych nie wchodzi w grę, bowiem ugrupowanie, które spróbuje to przeforsować, musi się liczyć w konsekwencji z katastrofalnym wynikiem wyborczym. Co do nowych podatków, to rosnące koszty życia i drożyzna powodują, że Polacy tego nie akceptują, a poza tym Prezydent deklaruje, że nie podpisze żadnej ustawy podnoszącej obciążenia. Pozostaje uszczelnianie systemu podatkowego i walka z szarą strefą.
659 mld w gospodarce niejawnej
Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych szacuje, że udział szarej strefy w polskim PKB to dziś aż 18,1% - co daje 659 mld zł rocznie. Czy skala tzw. gospodarki niejawnej jest również winą państwa? Bez wątpienia.
W czasach rządów Zjednoczonej Prawicy z jednej strony uszczelniono system fiskalny, ale z drugiej jeszcze bardziej go skomplikowano. Dodatkowo i ten, i poprzedni rząd wzbraniają się przed zmianą niedostosowanych do obecnych realiów przepisów, które dają pożywkę szarej strefie. Tak jest z rynkiem pożyczek, ale i z hazardem on line – który istnieje i będzie istnieć, ale zyski trafiają za granicę. Nie winię za to Krajowej Administracji Skarbowej i jej fachowych urzędników bo i najlepszy urzędnik niewiele zrobi, gdy prawo jest złe. A jest złe.
Skokowy wzrost nielegalnych papierosów na polskim rynku
Wydaje się, że polscy politycy nie słyszeli o krzywej Laffera i w ogóle zależnościach między obciążeniami podatkowymi a wzrostem szarej strefy. Co gorsza, w przypadku nadmiernych obciążeń podatkowych i nieracjonalnych zakazów społeczeństwo przestaje uważać obchodzenie prawa za naganne, a wręcz zaczyna uważać za pożyteczne. Coś jak z melinami za PRL. Widać to na przykładzie papierosów. W ubiegłym roku o jedną czwartą w stosunku do roku 2023 wzrosła na polskim rynku ilość wyrobów tytoniowych pochodzących z nielegalnych źródeł. Branża wiąże to z nieoczekiwanym, wyższym od zakładanego podniesieniem akcyzy. Dodatkowo o kilkanaście procent spadła sprzedaż legalnych wyrobów tytoniowych. Gdyby oznaczało to, że Polacy mniej palą, pierwszy bym przyklasnął decydentom. Niestety, nie palą mniej, tylko mniej zyskuje budżet państwa.
W przypadku rynku pożyczek jego ustawowe ograniczenie w Czechach przyniosło rozkwit lombardów – i nielegalnych, często czysto gangsterskich firm. Bo ten, kto potrzebuje pieniędzy, zdobędzie je niekoniecznie od legalnego pożyczkodawcy. A kto oddaje się nałogowi nikotynowemu czy alkoholowemu, kupi przemycane papierosy albo pokątnie rozlewaną berbeluchę.
Hodujemy szarą strefę
Nie oszukujmy się, że szara strefa ograniczy się tylko do oferowania w tańszej cenie tych produktów, z których nadmierne zyski czerpie państwo. Ci sami „przedsiębiorczy” handlarze oferują również podrobione leki i narkotyki. Tego już nawet skrajny liberał nie będzie w stanie uzasadnić wolnościowymi hasłami.
Państwo oczekuje współpracy z biznesem przy zwalczaniu szarej strefy. Owszem, to również interes legalnie działających przedsiębiorców. Trudno jednak skutecznie działać, gdy to samo państwo krępuje obciążeniami i irracjonalnymi regulacjami rzetelnie działające firmy. Trudno walczyć z patologią, gdy obywatele uważają, że kupując przemycany alkohol albo papierosy robią dobrze, bo nie chcą płacić haraczu złemu państwu i politykom.
Im słabsza polska gospodarka, tym szczęśliwsza zagranica
Deregulacja, którą wziął na sztandary obecny rząd – za co mu chwała – nie będzie skuteczna, jeśli będzie wycinkowa. Prawdziwa deregulacja nie polega wyłącznie na tym, że przedsiębiorca będzie więcej rzeczy załatwiał on line czy szybciej doczeka się decyzji, ale na likwidacji przepisów, które szkodzą legalnemu biznesowi, a tym samym zwiększają obszar gospodarki niejawnej. Nie będzie jej też w sytuacji, gdy państwo deklaruje w jakimkolwiek obszarze jasne zasady podnoszenia akcyzy, a potem je dowolnie zmienia.
Skoro teraz tematem numer jeden jest rosyjskie zagrożenie, to pamiętajmy: za szarą strefą stoi również, brudny kapitał, a podcięcie skrzydeł polskiej gospodarce jest dla wroga bardzo ważne. Bo im ona będzie słabsza, tym mniej będzie pieniędzy m. in. na obronność.
Źródło Salon24.pl, blog Krzysztofa Przybyła, prezesa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego