Globalne zmiany – szansa dla Polski
Krzysztof Przybył: Jak donoszą media, polski rząd nie zasypia gruszek w popiele – prowadzone są rozmowy z rządem w Kijowie na temat zaangażowania polskich firm w odbudowę Ukrainy. Miejmy nadzieję, że „polskie firmy” nie będą w tym przypadku oznaczać wyłącznie „spółki Skarbu Państwa”, bo z niepokojem dostrzegam taką tendencję w różnych działaniach. Pomoc w odbudowie Ukrainy to jedno, natomiast wspólne wykorzystanie szansy, jaką przyniósł szok związany z obecną sytuacją geopolityczną – to drugie. Razem powinniśmy wyciągnąć wnioski z problemów w światowych łańcuchach dostaw.
Pandemia COVID-19 przyniosła poważne problemy w kontekście łańcuchów dostaw i uświadomiła nam, w jakim stopniu Europa jest uzależniona od surowców i półproduktów z Chin. Jeszcze się nie otrząsnęliśmy z tego szoku, a przyszła kolejna katastrofa w postaci rosyjskiego ataku na Ukrainę. Wojna, która toczy się za naszą wschodnią granicą, niesie zagrożenia nie tylko dla szeroko pojętego przemysłu, lecz również dla rynków żywnościowych. W skrajnym przypadku światu grozi katastrofa żywnościowa, a duże podwyżki cen żywności już stały się faktem – i, niestety, nie jest to koniec podwyżek.
Przekonujemy się właśnie o prawdziwości stwierdzenia: Ukraina jest spichrzem Europy. Ukraina potrzebuje dzisiaj wsparcia, ale też nowych kanałów eksportu surowców. Pamiętajmy, że większość terytorium tego państwa nie jest objęta działaniami wojennymi. Trwa tam produkcja, trwają zasiewy i zbiory. Polska propozycja, by otworzyć nasze porty dla eksportu ukraińskich surowców, jest niezwykle ważna dla całej Europy. Pokazuje też, że położenie geograficzne Polski, które wielokrotnie oceniane było jako przekleństwo, niesie ze sobą unikalne szanse.
Czy Polska nie jest naturalnym miejscem dla relokowania biznesów, które wycofują się z Rosji? Ze względu właśnie na położenie, bliskość geograficzną Rosji i potencjał kadrowy? Oczywiście, że jest. Dodatkowo, właśnie ze względu na położenie, mamy poważne szanse stać się hubem logistycznym i tranzytowym. Gdyby udało się zrealizować plan przyciągnięcia nad Wisłę firm, które pożegnały się z rosyjskim rynkiem, stałoby się to realne. Polska jest oknem na Europę Zachodnią, ale i na nasz region, czyli na dziesiątki milionów konsumentów i odbiorców. Dodajmy, że wówczas geopolityczne marzenia o przywództwie w regionie stałyby się faktem. Bylibyśmy sprawnym rzecznikiem interesów całej Europy Środkowo-Wschodniej.
Nie powinniśmy bać się także podjęcia innego wyzwania: mianowicie wykorzystania naszej infrastruktury surowcowej, by dostarczać surowce (gaz, ropa) do sąsiednich krajów. Działa już gazociąg łączący nas z Litwą, a na agendę rozmów międzyrządowych wrócił Stork II, gazociąg łączący Polskę i Republikę Czeską. Czesi myślą również o budowie w Polsce terminala LNG.
Namawiałbym, by analiza tych wielkich szans dla polskiej gospodarki nie była prowadzona w ciszy ministerialnych gabinetów, a w ciągłym dialogu z polskimi przedsiębiorcami. Jak wspomniałem na wstępie, można dostrzec niepokojący symptom, mianowicie utożsamiania siły polskiej gospodarki z potencjałem spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa. To prawda – są to silne, stabilne podmioty. To prawda – między innymi dzięki ich pozycji nasz gospodarka wyszła z pandemii obronną ręką. Niemniej wiara, że rynek zaczyna się i kończy na nich, a reszta to nieistotne dodatki, jest tyleż naiwna, co groźna.
Dialog z przedsiębiorcami w tak kluczowych sprawach, jak wykorzystanie szans rozwojowych dla Polski, nie może ograniczać się do przedstawienia organizacjom pracodawców gotowych projektów. Te projekty muszą powstawać w oparciu o dialog, o doświadczenia polskich firm, które mają nie tylko unikalne kompetencje, ale także unikalne kanały dotarcia do rynków zagranicznych. Jest jeszcze jedna, istotna kwestia: taki dialog jest pewną gwarancją, że po zmianie u steru rządów kolejna ekipa nie zawiesi ważnego projektu tylko dlatego, że przygotowali go poprzednicy. Bo będzie on wspólnym dziełem polityków, urzędników i przedsiębiorców.
Gwałtowne zmiany niosą ze sobą często tyleż niebezpieczeństw, co szans. Jeśli dzisiaj tych szans nie wykorzystamy, to zmarnowana okazja boleśnie się zemści. Co odczujemy na własnej skórze.
Źródło: Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, Natemat.pl