Krzysztof Przybył: Lekcje z Powstania
Pamięć o Powstaniu Warszawskim jest jedną z nielicznych, ważnych dla Polski rocznic, które łączą ponad politycznymi podziałami. Czy oprócz zasłużonej pamięci o tym tragicznym i bohaterskim zrywie możemy wyciągnąć lekcję na przyszłość? Jakie wnioski nasuwają się po 80 latach, kiedy patrzymy na ówczesne i na dzisiejsze społeczeństwo?
Połączeni ważną rocznicą
Nawet rocznica wyborów 1989 roku czy solidarnościowego zrywu roku 1980 zdołały nas podzielić. Dla jednych 4 czerwca to symboliczny początek wolności, dla innych – „zdrada Okrągłego Stołu”. Niekwestionowani bohaterowie pamiętnego Sierpnia ’80 też są postrzegani przez pryzmat dzisiejszej polityki. I zakrawa niemal na cud, że Powstanie Warszawskie zdołano uchować przed zawłaszczeniem przez którąś ze stron wojenki polsko-polskiej.
Niektórych może gorszyć fakt, że w ostatnich dwudziestu latach nastąpiło zjawisko, które można określić jako uczynienie z Powstania zjawiska popkulturowego. W mojej ocenie to zjawisko ma pozytywny charakter, bowiem przybliżyło wiedzę o tym heroicznym zrywie milionom młodych Polaków. Jakże często o ważnych dla polskiej historii wydarzeniach nie potrafimy opowiadać w sposób atrakcyjny dla młodszych pokoleń. Powstanie Warszawskie jest tu wyjątkiem. Wielka w tym zasługa twórców Muzeum Powstania Warszawskiego – m.in. Jana Ołdakowskiego, Pawła Kowala, Leny Dąbkowskiej-Cichockiej. I oczywiście śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który budowę Muzeum i kultywowanie pamięci Powstania uczynił jednym z priorytetów warszawskiej prezydentury.
Zjednoczeni mimo podziałów
Żeby wyciągnąć z Powstania lekcję istotną dla budowania przyszłości, trzeba zobaczyć coś więcej, niż martyrologię i heroizm walki. Przede wszystkim zjednoczenie ponad podziałami. W Powstaniu walczyli przedstawiciele bardzo różnych ugrupowań i nurtów politycznych – od Armii Ludowej po jednostki związane z ruchem narodowo-radykalnym. Spory, tak gorące w latach okupacji, uległy na ten czas zawieszeniu. A i dzisiaj nikt nie wymaga od nas fasadowej jedności, a spory ideowe i światopoglądowe są esencją demokracji. W strategicznych dla państwa i społeczeństwa sprawach powinny jednak ustąpić na dalszy plan.
Powstanie to również wielki wysiłek samoorganizacji i współpracy ludności. W ekstremalnie trudnych warunkach wykonano tytaniczną pracę nie tylko po to, aby przeżyć, ale także, by móc korzystać z namiastki normalnego życia. Wychodziły liczne tytuły prasowe, działała poczta, odbywały się koncerty, przedstawienia teatralne dla dzieci. Polacy w trudnych warunkach pokazują, że są społeczeństwem zaradnym. I na tym tle nie dziwi fenomen odbudowy polskiej gospodarki z ruin po roku 1989. Także o tej powstańczej lekcji warto pamiętać.
Przesłanie aktualne również dziś
Heroizm niekoniecznie trzeba demonstrować na polu bitwy. Jak pokazuje Powstanie, równie ważny jest heroizm dnia codziennego. Zachowanie godności i wiary w człowieczeństwo, gdy wokół wali się świat. Utrzymanie więzi wspólnotowych, wzajemna pomoc, zakopywanie podziałów. O tym winniśmy pamiętać także w czasach pokoju – zwłaszcza, gdy za naszymi granicami tego pokoju nie ma.
Źródło Salon24.pl blog Krzysztofa Przybyła, prezesa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego