Lubelszczyzna przyciąga inwestorów
Krzysztof Przybył
Agencja FTSE Russel w tegorocznym rankingu awansowała nasz kraj z grupy państw rozwijających się do grupy państw rozwiniętych. Państwa rozwinięte cechuje zaś to, że przepaść między poziomem życia w poszczególnych regionach nie jest drastyczna. I faktycznie, z upływem lat podział na „Polskę A” i „Polskę B” staje się coraz mniej sensowny. Przynajmniej, gdy chodzi o tradycyjnie uboższą i mniej ciekawą dla inwestorów Polskę wschodnią oraz regiony rzekomo znacznie bardziej atrakcyjne. Popatrzmy chociaż na Lubelszczyznę.
W perspektywie najbliższych lat na Lubelszczyźnie mają szansę powstać dwie duże i bardzo interesujące inwestycje przemysłowe. Pierwsza – to huta szkła w Leszkowicach, którą zamierza wybudować polski producent, BD Art Glass. BD Art, firma o czysto polskim kapitale, jest dostawcą m.in. luster i ramek na zdjęcia do wielkich sieci handlowych. Rodzinna firma będąca pięknym symbolem polskiego sukcesu – rozwijana krok po kroku, od podstaw.
Inwestycje w produkcję szkła mają wszelkie perspektywy na osiągnięcie sukcesu. Jest to podstawowy surowiec budowlany w nowoczesnych konstrukcjach, poza tym nowe unijne normy dotyczące okien przewidują, że za kilka lat będą się one składać z czterech szyb. Dzisiaj szkło sprowadzamy z Chin i Białorusi. Cały rynek mocno odczuł zamrożenie produkcji na Ukrainie, spowodowane brakami w dostawach prądu wskutek wojny na wschodzie tego państwa.
Wracając na polskie podwórko. Huta BD Art stanowi przykład zaangażowania prywatnego sektora w plan Morawieckiego. Będzie to – jeśli zostanie zrealizowana – jedna z największych inwestycji na ścianie wschodniej, zrealizowana dzięki kapitałowi prywatnemu. Huta i przyległa do niej kopalnia piasku ma dać zatrudnienie około 800 osobom. Koszt inwestycji to, bagatela, 400 mln zł. Wszystko nowocześnie i ekologicznie.
Również na Lubelszczyźnie może powstać kopalnia węgla. Eksploatację złoża, nazwanego imieniem bohaterskiego Jana Karskiego, planuje australijska spółka Prairie Mining. To poważny inwestor i poważny kapitał, notowany m.in. na giełdzie londyńskiej. I jakże cenny sojusznik dla polskiego rządu, walczącego o racjonalne podejście do węgla. Oto, wbrew uproszczonym twierdzeniom entuzjastów energii odnawialnej, węgiel nie jest w odwrocie, a przynajmniej nie każdy węgiel. Ten najcenniejszy, koksujący, rośnie w cenę. Jeżeli opłaca się sprowadzać go do Europy statkami z Australii, to tym bardziej warto inwestować w jego złoża tu, w Polsce. Od razu zaznaczę, że nowa kopalnia nie będzie żadną konkurencją do wchodzącej w skład Grupy Enea Bogdanki, która wydobywa surowiec w znacznej mierze na potrzeby macierzystego koncernu.