Oczywiste zasady
Krzysztof Przybył
Myśl Marszałka Piłsudskiego jest wśród związków zawodowych niezwykle żywa. Dosłownie – jedna myśl, czyli: „brać i nie kwitować”. Marszałek odnosił to co prawda do układów z zaborcami, lecz bywa, że i związkowcy stosują ją do właścicieli i zarządów firm lub grup kapitałowych. Smutnym przykładem tego, nader szkodliwego, myślenia jest sytuacja w kopalni węgla Bogdanka. Dodam, że jest to zakład, który pokazywany jest jako modelowy przykład sukcesu reformy górnictwa, której patronuje minister Grzegorz Tobiszowski.
Położona na Lubelszczyźnie Bogdanka, w odróżnieniu od wielu śląskich zakładów, ma sytuację wprost wymarzoną. Wejście kopalni do grupy Enea zapewniło jej rynek zbytu na długie lata. 80 procent wydobywanego surowca trafia do elektrowni należących do grupy, mianowicie do Kozienic i Połańca. Niezależnie od koniunktury na światowych rynkach, Bogdanka ma perspektywę stabilizacji.
A teraz o sprawach oczywistych. Oczywiste jest bowiem, że jeśli wchodzę w układ biznesowy, to korzyści muszą odnosić obie strony. Podobnie, jak oczywiste jest, że jeśli gdzieś się zatrudniam, to zgadzam się na panujące w tejże firmie zasady. Owszem, najlepiej byłoby dostawać pokaźną pensję i wybierać sobie, do jakich zasad się stosować. Nie lubię wstawać rano? To nie będę pojawiał się w firmie przed południem. Chcę skorzystać z uroków lata? To decyduję, że weekend będzie się dla mnie zaczynał od piątku rano.
Pomarzyć dobra rzecz, ale takie warunki mogą negocjować tylko gwiazdy kina i muzyki. A na poważnie: w rzeczonej Bogdance w roli takich właśnie gwiazd obsadziły siebie organizacje związkowe. Na co dzień konkurujące, tym razem wspólnie oprotestowały próbę wprowadzenia w zakładzie ładu korporacyjnego grupy Enea. Wydaje się oczywiste, że skoro firma decyduje się na wejście do grupy, która jest w dodatku gwarantem jej niezakłóconego funkcjonowania, to musi przyjąć zasady tej grupy. Nie można mieć samych korzyści, a żadnych obowiązków.
Związki z Bogdanki zorganizowały wśród załogi referendum dotyczące kwestii ładu korporacyjnego. Zapytano, czy sprzeciwiają się Kodeksowi Grupy Kapitałowej Enea, zgodnie z którym, o zarobkach i zatrudnieniu będzie decydować centrala, i czy z tego powodu załoga godzi się na akcję protestacyjną aż do strajku włącznie. Na pierwsze pytanie „nie” odpowiedziało niemal 97% głosujących, tyle samo zgodziło się z pomysłem protestu. Pytać, rzecz jasna, można o wszystko, ale jak pytać – to całościowo. Szkoda, że zabrakło pytania o to, czy w razie braku zgody na przyjęcie ładu korporacyjnego grupy pracownicy godzą się, by spółka opuściła grupę.