Palący wstyd dla Polski
Krzysztof Przybył: Oto prawdziwy powód do wstydu: w ostatnich dwóch latach aż o 3 punkty procentowe wzrósł w Polsce odsetek palaczy – z 26 do 29%. Przy czym chodzi o osoby używające tradycyjnych papierosów, a nie nowatorskich wyrobów tytoniowych. Według Polskiej Ligi Walki z Rakiem w naszym kraju papierosy pali około 8 mln osób, a aż 14 mln jest narażonych na bierne palenie. A co na to Ministerstwo Zdrowia? Nie przedstawiło żadnego konkretnego planu walki z tym niepokojącym zjawiskiem.
Według danych Komisji Europejskiej z 2021 roku Polacy są na niechlubnym podium tych społeczeństw UE, które najmniej chętnie rozstają się z nałogiem nikotynowym. Zaledwie 12 procent polskich palaczy deklaruje rzucenie nałogu – gorzej od nas wypadają jedynie Rumunia i Węgry. A co roku z powodu palenia w Polsce umiera ponad 80 tysięcy osób. Porażające dane.
To nałóg niezwykle kosztowny – i nie chodzi tu o pieniądze wydawane przez palaczy na rujnowanie zdrowia swojego i bliskich. Eksperci Polskiej Akademii Nauk szacują straty społeczne spowodowane paleniem na, bagatela, 57 mld dolarów rocznie, z czego 7 mld to koszty medyczne, a reszta to straty dla gospodarki, w tym utracony czas pracy.
Niestety, od wielu lat próżno oczekiwać na konkretny program walki z paleniem. W Polsce działają jedynie trzy(!) publiczne poradnie rzucania palenia, co stawia nas na szarym końcu w UE. Korzysta z nich 800 osób – na 8 milionów palaczy. Jedynie 1% lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej kontraktuje świadczenia leczenia nikotynizmu, i to jedynie w 5 województwach. Porażająco wygląda to w konfrontacji z zapowiedziami, że do 2030 r. odsetek palaczy w Polsce miałby wynieść 5%. Co roku zatem z nałogu musiałby rezygnować milion palaczy. Szans na to nie widać.
Jedynym rozwiązaniem – ba, koniecznością – jest wypracowanie własnej drogi w zakresie systemowej walki z papierosami. Błędem jest mechaniczne powielanie rozwiązań, które od lat nie działają i poleganie tylko na zaleceniach Światowej Organizacji Zdrowia. Gdyby istniała uniwersalna recepta na eliminację nałogów, świat dawno byłby od nich wolny.
Ta kwestia powinna znaleźć się na agendzie kampanii wyborczej. To my wszyscy, a w szczególności przedsiębiorcy, płacimy za brak skuteczności w walce z paleniem. Tej odpowiedzialności politycy nie zrzucą na barki WHO bądź Komisji Europejskiej. Potrzeba dyskusji nad odpowiednimi rozwiązaniami, np. nad rolą wyrobów nowatorskich w odchodzeniu od „twardych” papierosów czy nad – funkcjonującą w wielu krajach – jednolitą ceną opakowania papierosów, tak by producenci nie mogli kusić tańszymi wyrobami. Po prostu trzeba w nie zainwestować, aby co roku nie tracić miliardów dolarów i nie wlec się w unijnym ogonie.
Źródło: Salon24.pl blog Krzysztofa Przybyła, prezesa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego