Pamięć o bohaterach polskiej gospodarki
Młode pokolenie nie uważa patriotyzmu za coś anachronicznego, niepasującego do świata XXI wieku. Bo też prawdziwy, otwarty patriotyzm, zbudowany na tym, co łączy, nie stoi w sprzeczności z wydarzeniami wokół nas. To zjawisko jak najbardziej pozytywne, pozwala bowiem przezwyciężać polskie kompleksy, poczucie cywilizacyjnej niższości, absurdalne przekonanie, że jesteśmy w Zjednoczonej Europie na łaskawym chlebie. Ten patriotyzm to duma z przeszłości – lecz nie bezkrytyczna. Odczuwam jednak brak bardzo ważnego aspektu: pielęgnowania pamięci o polskich sukcesach na niwie gospodarczej.
Ta refleksja nie jest przypadkowa. Kolejna rocznica Powstania Warszawskiego dała w tym roku nie tylko asumpt do dyskusji o sensie i skutkach tego zrywu, ale również o tym, kto ma prawo czuć się spadkobiercą patriotycznej pamięci i jaki wymiar ta pamięć powinna mieć.
Kto? Nie chciałbym, przyznam szczerze, żeby ktokolwiek dzielił Polaków na mniej lub bardziej godnych bycia patriotami. Nikt zresztą takiego prawa nie ma. Jaki? Jak najszerszy. I martyrologiczny, i bohaterski, i umiejący rozliczyć się z wstydliwymi kartami naszej historii. Ale na pewno nie tylko w ujęciu militarno-politycznym. Z racji polskiej historii ten aspekt wysuwa się, co zrozumiałe, na plan pierwszy. Nie znaczy to, że mamy zapominać o pięknych, pozytywnych kartach historii naszej gospodarki. Szczególnie, że znakomicie komponuje się ona z dumą z najpiękniejszych stron polskiej przeszłości.
Ubolewamy, że znaczny odsetek rodaków nie zna podstawowych faktów i dat dotyczących ojczystych dziejów. Myślę, że ze skojarzeniem nazwisk luminarzy naszej gospodarki i naszego rozwoju poradziłoby sobie bardzo mało osób. W szkołach uczymy o powstaniach, walce zbrojnej o niepodległość, ofiarach ponoszonych przez naród – i dobrze. Ale spróbujmy uświadamiać młodym Polakom, że nasze dzieje to także dzieje handlu, przemysłu, nauki. Szczególnie, że tu znajdziemy przykłady spektakularnych sukcesów w walce o zachowanie narodowej tożsamości.
Jest sporo postaci – mniej i bardziej znanych – które powinny w świadomości Polaków stanąć obok polityków i wodzów. Stanisław Staszic – pierwszy bodaj Polak, który zrobił majątek grając na giełdzie, zasłużony dla rozwoju przemysłu w Królestwie Polskim, wspierający swoim majątkiem naukę i dobroczynność. Hipolit Cegielski jako przykład sukcesu biznesowego, który wzmocnił polskość w realiach germanizacji. Leopold Kronenberg, fantastyczny przykład człowieka sukcesu i gorącego patrioty (w czynach, nie tylko słowach!), poza tym symbol otwartości i wielokulturowości polskiego społeczeństwa. Z nowszych czasów postać, która Trzecia Rzeczpospolita powinna stawiać szczególnie za wzór: Eugeniusz Kwiatkowski, słynny z gdyńskiego portu i z COP.