Polityk, który łączył. Jubileusz 80-lecia Franciszka Stefaniuka
Krzysztof Przybył: Ludzie – nazwijmy ich ludźmi z pewnym doświadczeniem życiowym (i wiekowym) – zwykli mawiać, że kiedyś było lepiej. Młodzież grzeczniejsza, sąsiedzi bardziej uprzejmi, pociągi bardziej punktualne itp. I ten schemat się powtarza od wielu pokoleń. Ja, jako człowiek zdecydowanie z życiowym doświadczeniem (ale duchem wiecznie młody) wpiszę się pewnie w ten schemat, twierdząc, że dwadzieścia-trzydzieści lat temu nasza klasa polityczna była zdecydowanie innej jakości. To refleksja na marginesie jubileuszu 80-lecia polityka, działacza ruchu ludowego i poety Franciszka Stefaniuka.
Polska wieś poparła Unię. A dziś?
Jubileusz wicemarszałka Sejmu III kadencji wieńczył konferencję zorganizowaną w minioną środę w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie: „Polska wieś – wieś europejska: bilans 20 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej z perspektywy rolników, przedsiębiorców, polityków i ekspertów”. W konferencji wzięli udział m.in. ministrowie (z ministrem rolnictwa Czesławem Siekierskim na czele), parlamentarzyści, eksperci i oczywiście naukowcy z SGGW. Starano się dokonać bilansu dwudziestolecia z perspektywy polskiej wsi. Debatowano też o tym, jak skutecznie tłumaczyć w środowisku wiejskim kwestie związane z Unią Europejską.
To ostatnie jest skrajnie trudnym zadaniem. Obciążenia związane choćby z Zielonym Ładem, zmiany w energetyce, wreszcie perspektywa rozszerzenia UE o Ukrainę i Mołdawię – to zjawiska, które budzą zrozumiały niepokój. Do tego trzeba dodać ogrom celowej i przypadkowej dezinformacji w tematach unijnych, która krąży po Internecie. Nie jest przypadkiem, że najbardziej euroentuzjastyczne ugrupowania w wyborach na wsi osiągnęły mizerne wyniki.
Jednak wejście Polski do UE poparło 52% mieszkańców wsi, a jedynie 6% oddało głos na nie. Dodajmy, że frekwencja w skali kraju wyniosła 58,9%, co pokazuje, że poparcie dla członkostwa w UE na polskiej wsi było relatywnie wysokie, wyższe niż średnia krajowa – bo w sumie głosy za akcesją naszego kraju do Unii oddało 45,6% uprawnionych do głosowania obywateli.
Nostalgia za dobrymi standardami
Taki wynik to między innymi rezultat mądrego wyjaśniania korzyści i rozwiewania obaw w konserwatywnym środowisku. Narracja o zagrożeniu dla niepodległości i suwerenności Polski czy hasła w rodzaju: „NATO tak, Unia nie” donośnie wówczas rozbrzmiewały w życiu publicznym. O tym, że jednak padały na podatny grunt, świadczy fakt, że prawie co czwarty głosujący opowiedział się przeciwko wejściu Polski do Unii Europejskiej. I jeśli konserwatywna polska wieś poparła nasz udział w europejskiej rodzinie wolnych państw, to jest to zasługą takich ludzi, jak Dostojny Jubilat.
Franciszek Stefaniuk był posłem na Sejm przez 26 lat, od roku 1989 do 2015. I nie jest przesadą, jeśli powiem, że jest tak samo pełen energii, poczucia humoru i życzliwości do ludzi, jak był w okresie, gdy parał się wielką polityką. Marszałek Stefaniuk jest reprezentantem pokolenia, które umiało postawić wyraźną różnicę między tym, co jest istotą, esencją demokracji, a co jest dla niej śmiertelnym zagrożeniem. Między konkurencją politycznych ugrupowań, konkurowaniem na programy, wizje rozwoju, do których należy przekonać jak najszersze grono, w tym politycznych oponentów – a pełną nienawiści walką na wyniszczenie. Między pokazywaniem, że siłą społeczeństwa jest różnorodność poglądów, sposobów służenia dobru publicznego a zachęcaniem do publicznego okazywania pogardy dla osób o innych poglądów.
Jeżeli ktoś może uspokoić obawy polskich rolników, to tylko osoby, które łączą, nie dzielą. Które nie postrzegają świata w czarno-białych barwach. Tylko czy znajdziemy drugiego Franciszka Stefaniuka?
Źródło Salon24.pl blog Krzysztofa Przybyła, prezesa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego