Raport Doing Business – alarm dla Polski
Krzysztof Przybył
Największa ściągalność VAT. Pierwszy raz po 1989 roku nadwyżka budżetowa po wrześniu. Rekordowy optymizm Polaków. Rząd chwali się imponującymi liczbami – i słusznie, że to robi. Choćby dlatego, że ciągle za mało w nas tego optymizmu i wiary we własne siły. Jednak dla równowagi warto pochylić się nad mniej cieszącymi duszę i oko danymi. Jak na przykład spadek Polski w corocznym rankingu Doing Business. Można ten spadek tłumaczyć na różne sposoby, jest on jednak bardzo niepokojący.
Doing Business to sporządzany przez Bank Światowy ranking, który porównuje warunki prowadzenia biznesu w 190 państwach. Ogłoszona właśnie edycja obejmuje okres od lipca 2016 r. do czerwca roku bieżącego. O ile w rankingu 2015/16 zajęliśmy najwyższe w dziejach - 24. miejsce, to teraz spadliśmy na pozycję 27.
Pozornie nic takiego się nie stało. Wskaźnik liczbowy Polski w ubiegłorocznym raporcie był niższy niż obecnie (wówczas 77,12, teraz 77,30). Przedstawiciele Banku Światowego zaznaczyli, że choć Polska wypadła lepiej, niż rok wcześniej, to jednak niektóre kraje były szybsze, np. Tajwan. A zatem idziemy do przodu, jednocześnie się cofając?
Ten ranking powinien być dla decydentów dzwonkiem alarmowym. Przecież nie same liczby są ważne, a to, jak wypadamy w starciu z konkurencją. Co z tego, że firma X odnotowała wzrost sprzedaży o 20% rok do roku, skoro firmy Y i Z sprzedaż zwiększyły o 50%? O ile w relacjach zagranicznych Polska często zachowuje się tak, jak gdyby była samotną planetą, to w sferze inwestycji zagranicznych takie zachowanie po prostu nie jest możliwe.
Eksperci Banku Światowego wskazali, że w naszym kraju pozostało jeszcze sporo do zrobienia w zakresie dochodzenia roszczeń i płacenia podatków, bowiem te czynności zajmują więcej czasu, niż w większości państw Unii Europejskiej. A wiedzą Państwo, ile wynosi średni czas założenia w Polsce firmy? 37 dni. To aż pięć tygodni na czynność, którą w wielu krajach dokonuje się niemal od ręki. Wygląda na to, że szumne obietnice Ministerstwa Rozwoju póki co nie przyczyniły się ani do rewolucji korzystnej dla biznesu, ani nawet do małych, acz niezbędnych zmian.
Jeszcze jeden ważny szczegół. W gronie państw, które wyprzedziły Polskę, są kraje naszego regionu – Niemcy, Litwa, Łotwa, Estonia. I to do nich, właśnie ze względu na lepsze warunku fiskalne i administracyjne, często przenoszą się firmy z naszego kraju. Skala tego zjawiska systematycznie wzrasta i powinna być powodem do zmartwień zarówno dla urzędników, jak również – o ile nie bardziej - polityków.