FUNDACJA POLSKIEGO
GODŁA PROMOCYJNEGO

karta góra
Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Biznes do bicia

1 sierpnia 2022

Krzysztof Przybył: Rosnące ceny wszystkiego – energii, paliw, żywności – stały się realnym problemem wszystkich Polaków. I tych, którzy z trudem wiążą końcem i z końcem, i tych zamożniejszych. Przedstawiciele rządu i banku centralnego bez ogródek przyznają: nie wiemy, kiedy będzie szczyt inflacji, nie wiemy, jak będą kształtować się ceny. A że za rok wybory, więc politycy i część komentatorów ulega brzydkiej pokusie szukania winnych rosnących cen – oczywiście wśród chciwych przedsiębiorców.

O pomysłach urzędowego kształtowania cen paliw już pisałem. Miałaby to być odpowiedź na rzekomą pazerność koncernów paliwowych. Ale teraz wzrok polityków padł na inne sektory, mianowicie bankowy i sieci spożywcze. Przykra prawda: w sklepach zaczyna brakować niektórych towarów, a informacje o tym powodują, że Polacy zaczynają gromadzić ich zapasy. Co oczywiście braki pogłębia. Przyczyny tego stanu rzeczy są różne: od braku porozumienia niektórych sieci handlowych z ich dostawcami, poprzez ustawiczne problemy z łańcuchami dostaw na świecie, po zwiększone zapotrzebowanie na określone produkty w całej Europie. Zresztą, z punktu widzenia konsumenta, przyczyny mają drugorzędne znaczenie. On chce po prostu, by z nabyciem artykułów pierwszej potrzeby nie było problemów, zwłaszcza, że za te artykuły płaci coraz drożej. Mówiąc krótko, interesuje go skuteczne rozwiązanie, a nie analiza powodów i szukanie winnych.

A już widać, że winni będą – mianowicie sieci spożywcze. Jeden z przedstawicieli rządu zapewnił, że cukru mamy w bród, a to, że znika z półek sklepowych, to kwestia problemów leżących po stronie sieci. Czy zatem przedsiębiorcy nie chcą zarabiać? W pierwszym półroczu branża spożywcza odnotowała spore zyski, to teraz chce wyhamować? Nie widać tu żadnej logiki.

Winnymi rosnących rat kredytowych są zaś – w świetle wypowiedzi polityków bardzo różnych opcji – banki. Tak, jakby to one decydowały o wysokości stóp procentowych i ustalały kurs złotego wobec innych walut. Zapewne część zastrzeżeń wobec regulacji kredytowych w naszym kraju jest słuszna, zapewne warto je zmienić – tak, jak po latach bezowocnych starań usunięto w końcu z polskiego prawa kuriozalną regulację, bankowy tytuł egzekucyjny. Ale, jak głosi rzymska maksyma, nikomu nie można czynić zarzutu, że korzysta ze swojego prawa. Jeśli zatem pewne praktyki banków państwo uznaje za niesprawiedliwe, winno je zmienić w drodze prawnej, a nie oczekiwać, że przedsiębiorca samorzutnie zacznie wprowadzać niekorzystne ograniczenia.

Minione półrocze należało do bardzo dobrych dla banków, jeśli chodzi o zyski. Przede wszystkim ze względu na rosnące raty kredytów. Ale oceniając te zyski, należy, po pierwsze, wziąć pod uwagę inflację i bardzo duży wzrost kosztów prowadzenia bieżącej działalności, a po drugie – fakt, że następne kwartały tak różowo nie będą wyglądać. Podobnie rzecz się ma z rosnącymi zyskami sieci handlowych: niewykluczone, że to ostatnie dobre miesiące. Zaś problemy sieci, mniejsze obroty, przełożą się na problemy ich kooperantów.

Do wyborów parlamentarnych został rok, więc nie dziwi mnie, że każdy z obozów chce skomplikowane przyczyny problemów gospodarczych wyjaśnić w sposób prosty, wskazując wroga. Nie pierwszy raz w dziejach Trzeciej Rzeczypospolitej tym wrogiem mają być przedsiębiorcy: chciwi, mnożący zyski, zarabiający na drożyźnie. Po wielu latach udało się znacznie poprawić wizerunek przedsiębiorców w oczach opinii publicznej: Polacy zaczęli dostrzegać w nich twórców sukcesu, zaczęli być dumni z polskich marek i z polskich firm (do czego przyczynia się także działalność Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”). Zrozumieli, że rozwijanie biznesu działającego w kraju leży w interesie każdego z nas. Szukanie kozła ofiarnego wśród firm – tylko dlatego, że politycy nie są w stanie w wiarygodny sposób wyjaśnić, co się dzieje i przedstawić recepty na złagodzenie kryzysu – grozi zmarnowaniem wielu lat budowy tej świadomości. Czy naprawdę nie mamy wystarczająco wielu linii podziałów wśród Polaków i musimy dodawać kolejny?

Źródło: Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska”, Natemat.pl

karta dół

Czytaj także

Kontakt

Fundacja Godła Polskiego "Teraz Polska"

ul. Górskiego 1
00-033 Warszawa

Sekretariat

Telefon: (+48) 22 201 26 90
fundacja@terazpolska.pl

Dział Konkursu

Telefon: (+48) 22 826 01 91
konkurs@terazpolska.pl

Dział PR i komunikacji

Telefon: 506 000 253
kamilbroszko@terazpolska.pl

 

Klauzula Informacyjna (PDF)

Zamów newsletter

Administratorem Państwa danych osobowych jest Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego z siedzibą w Warszawie (00-033), przy ul. Górskiego 1. Z administratorem danych można się skontaktować poprzez adres e-mail: sekretariat@terazpolska.pl , telefonicznie pod numerem +48 22 201 26 90 lub pisemnie na adres Fundacji.

Państwa dane są i będą przetwarzane w celu wysyłki newslettera, na podstawie prawnie uzasadnionego interesu administratora. Uzasadnionymi interesami administratora jest prowadzenie newslettera i informowanie osób zainteresowanych o działaniach Fundacji.

Dane osobowe będą udostępniane do wglądu dostawcom usług IT w zakresie niezbędnym do utrzymania infrastruktury IT.

Państwa dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie przez okres istnienia prawnie uzasadnionego interesu administratora, chyba że wyrażą Państwo sprzeciw wobec przetwarzania danych w wymienionym celu.

Uprzejmie informujemy, iż przysługuje Państwu prawo do żądania od administratora dostępu do danych osobowych, do ich sprostowania, do usunięcia, prawo do ograniczenia przetwarzania, do sprzeciwu na przetwarzanie a także prawo do przenoszenia danych (o ile będzie to technicznie możliwe). Przysługuje Państwu także możliwość skargi do Urzędu Ochrony Danych Osobowych lub do właściwego sądu.

Podanie danych jest niezbędne do subskrypcji newslettera, niepodanie danych uniemożliwi wysyłkę.