Czy mikrobiom jelitowy wpływa na ryzyko zakażenia koronawirusem i przebieg COVID-19
Sprawdzi to zespół dr hab. Jarosława Bilińskiego z Kliniki Hematologii, Transplantologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Trwa już rekrutacja 366 chorych na COVID-19 do pierwszego na świecie takiego badania klinicznego.
Połowa badanych otrzyma placebo, a pozostali kapsułki z bakteriami jelitowymi osób zdrowych. W ten sposób zostanie przeszczepiona nowa, prawidłowa flora jelitowa. Wszyscy uczestnicy testów będą mieli zapewnione też leczenie podstawowe stosowane w chorobie COVID-19. Eksperci chcą sprawdzić założenie, że prawidłowa mikrobiota jelita pozyskana od zdrowego dawcy będzie w stanie wyhamować proces zapalny przywracając prawidłowe oddziaływania z układem odpornościowym.
- Jesteśmy w trakcie rekrutacji ośrodków, w których mają być prowadzone badania. Chcemy żeby jak najwięcej pacjentów, w jak najkrótszym czasie mogło skorzystać z tej terapii. Wierzę, że to się uda zamknąć z końcem tego roku, a od 2021 r. zaczniemy leczenie – powiedział PAP dr Jarosław Biliński. Z wcześniejszych badań wiadomo, że bakterie jelitowe stale komunikują się z układem odpornościowym. Jeżeli są nieprawidłowe i zubożone, wtedy układ odpornościowy zmniejsza swą aktywność przeciwwirusową. Również komórki w płucach (nabłonek płucny) produkują mniej substancji, które bezpośrednio „dobijają” wirusy.
Chińscy specjaliści na początku pandemii badali dlaczego niektórzy przechodzą zakażenie bezobjawowo lub łagodnie, a inni szybko progresują do stanów ciężkich z niewydolnością oddechową i wymagają zastosowania respiratora. Wykazali wtedy, że ci, u których gorzej przebiega zakażenie mają zubożony mikrobiom jelitowy i nieprawidłowe bakterie jelitowe. Skład mikrobiomu jelitowego zależy od tego jak się odżywiamy i jaką mamy masę ciała, ważny jest tryb życia i to czy cierpimy na jakieś choroby. Wszystko to wpływa ma skład bakterii, których jest w naszym organizmie 100 mld, czyli dziesięć razy więcej niż komórek budujących nasze ciało. - Te bakterie stymulują układ odpornościowy w sposób korzystny lub nieprawidłowy. W razie ubogiego mikrobiomu, jest więcej patogenów niż bakterii prawidłowych i dobroczynnych. Układ odpornościowy zamiast unicestwić wirusa, zaczyna reagować nieprawidłowo, na przykład atakuje go zbyt mocno, co też jest niekorzystne i może pogarszać stan chorego– wyjaśnia dr Biliński. Występuje wtedy burza cytokinowa, podczas której pod wpływem zakażenia wydzielane są cytokiny wzmagające w organizmie walkę z chorobą wywołując gorączkę i inne objawy infekcji, a także tzw. naciek zapalny. - Komórki wysyłane są tam, gdzie znajdują się wirusy, ale czasami już ich tam nie ma, jednak układ odpornościowy ciągle atakuje płuca i przyczynia się do ich zniszczenia – tłumaczy specjalista. Jednym z powodów takiej reakcji może być właśnie niekorzystny skład bakterii jelitowych. Podejrzewa się zatem, że prawidłowe bakterie można wykorzystać do profilaktyki zakażeń i do ochrony przed ciężkim przebiegiem choroby COVID-19.
Prof. Jacek Muszyński z Kliniki Gastroenterologii i Chorób Wewnętrznych Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego tłumaczy, że w mikrobiomie około 30 proc. mikroorganizmów nie podlega zmianom. - Jednak w aż 70 proc. tworzą go zmienne bakterie, podlegające różnym wpływom, głównie środowiskowym. Są to mikroorganizmy, które połykamy z jedzeniem i śliną, ale na ich skład wpływa też wiek, pleć, nasz genom, a także dieta i leki, na przykład zażywanie antybiotyków - dodaje. W naszym organizmie jest kilka mikrobiomów, w tym najważniejszy - jelitowy. - W jelicie znajduje się tkanka limfatyczna, odgrywająca ważną rolę w odporności. Mikroflora jelitowa kontaktując się z układem odpornościowym zapewnia produkcję przeciwciał również w jelicie, co broni nas przed patogenami – podkreśla prof. Muszyński.
Źródło PAP - Nauka w Polsce