Krzysztof Przybył: Polacy zdali test konsumenckiej świadomości
Jak doskonale wiemy, deklaracje to jedno, a praktyka – drugie. Dopiero realnie dokonywane wybory są testem wiarygodności dla składanych deklaracji. I okazuje się, że budowana przez lata wśród Polaków świadomość znaczenia patriotyzmu konsumenckiego jest bardzo silna. Dowodzi tego bardzo duże poparcie dla postulatów polskich rolników.
Ponad 70% Polaków popiera rolnicze postulaty
Sytuacja związana z rolniczymi protestami nie może być postrzegana w sposób zero-jedynkowy i nie może być przedstawiana – jak to czynią niektórzy politycy – jako zderzenie racji z gruntu słusznych („naszych”) i z gruntu niesłusznych („ich”). Polscy producenci rolni i spożywczy mają powody, by obawiać się niekontrolowanego napływu produktów z Ukrainy po konkurencyjnych, niemal dumpingowych cenach. Ale nie zapominajmy, że polskie firmy eksportują na Ukrainę coraz więcej produktów, a spożywcze produkty importowały jeszcze przed wejściem w życie unijnych ułatwień. I warto w końcu przypomnieć, że za wschodnią granicą toczy się wojna. Nie może to być oczywiście żaden argument za tym, by dopuścić do osłabiania polskiego (i nie tylko polskiego) rolnictwa, ale jest przesłanką, by wypracować pewien kompromis.
Nie chcę się jednak rozwodzić nad racjami obu stron, ale nad tym, jak obecna sytuacja połączyła Polaków. A w epoce, gdy podziały biegną dosłownie w poprzek polskich rodzin, gdy z powodu polityki wielu z nas gotowych jest zrywać wieloletnie przyjaźnie – to zjawisko nader rzadkie. Otóż z kilku przeprowadzonych dotąd badań opinii publicznej (m.in. IBRiS i Ipsos) wynika, że ponad 70% ankietowanych uznaje racje rolników za słuszne. Mówiąc wprost – rozumie argumenty o konieczności ochrony polskiego rynku przed zagraniczną konkurencją, korzystającą z preferencyjnych warunków.
Nie emocje, a chłodna kalkulacja
To zdany sprawdzian z patriotyzmu konsumenckiego. Z badań, zlecanych m.in. przez Fundację Polskiego Godła Promocyjnego wynika, że od lat sukcesywnie coraz większy odsetek Polaków rozumie i stosuje w codziennych zakupach zasady zakupowego czy też konsumenckiego patriotyzmu. Wybieramy produkty polskie dlatego, że jakość ma dla nas znaczenie, a polska żywność jest najwyższej jakości. Mając do wyboru polski i importowany produkt w podobnej cenie, wybieramy produkt polski. To decyzja wynikająca nie z powodów emocjonalnych, ale z czystej (i jakże słusznej) kalkulacji: oto kupując to, co polskie, wspieramy polskie firmy, utrzymujemy miejsca pracy w Polsce i finalnie sami na wzmacnianiu rodzimej gospodarki korzystamy.
Zachowajmy zdrowy rozsądek
I takie też rozumowanie dało znać o sobie w przypadku poparcia dla racji rolników. Polacy wykazują zrozumienie dla ich postulatów nie dlatego, że trzy czwarte z nas nagle przestało rozumieć i solidaryzować się z walczącą Ukrainą. Nie dlatego, że opowiadają się za protekcjonizmem. Po prostu chcą mieć wybór. Chcą móc sami zdecydować, czy kupią produkt polski, czy zagraniczny. Jeśli polskie produkty znikną z rynku, takiego wyboru nie będą mieli.
Co jest ważne? By kierować się rozsądkiem. Ochrona konkurencyjności na polskim rynku nie może oznaczać pozwolenia na to, by ktoś budował swoją popularność na szerzeniu nienawiści. Pamiętajmy, że polska gospodarka ma się dobrze również dzięki temu, że w kraju, w którym brakuje rąk do pracy, pracują setki tysięcy obywateli Ukrainy. Oni mają swój wkład w nasz gospodarczy sukces.
Źródło Salon24.pl blog Krzysztofa Przybyła, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego