Niepodległość zaklęta w muzyce
Krzysztof Przybył
Ile środowisk, tyle pomysłów na świętowanie setnej rocznicy odrodzenia niepodległej Polski. Mam wrażenie, że po nieudanych doświadczeniach z ubiegłych lat wiele osób boi się jak ognia świętowania w mniej koturnowym i mniej dydaktycznym stylu. A przecież stulecie odrodzenia Rzeczypospolitej, jeśli już ma być wielką lekcją historii – to przynajmniej niech będzie lekcją ciekawą. Niech da okazję do radości, podobnej do tej, jaką dają wielkie zwycięstwa sportowe naszych drużyn. Płyta „Nasza Niepodległa”, której patronuje Fundacja „Teraz Polska” pozwala świętować w takim właśnie, radosnym stylu.
Nie bez przyczyny wspominam – z dumą – o tej płycie, bowiem 20 września w warszawskim Teatrze Narodowym odbył się wspaniały koncert, promujący jej wydanie. Płyta, do której zakupu serdecznie zachęcam, to muzyczna podróż przez miniony wiek. Znalazły się na niej piosenki i pieśni, które towarzyszyły Polakom przez ten czas, na różnych zakrętach historii. A że historia ta była złożona, przeplatały się w niej okresy nadziei i radości z okresami cierpienia i smutku, to i pieśni są bardzo różne.
Pieśń lepiej niż niejeden dokument przechowuje pamięć o przeszłości. Przekazuje bowiem nie fakty, tylko żywe emocje, ludzkie reakcje, nadzieje i radości. Dlatego podróż przez polską historię, uwieczniona na „Naszej Niepodległej” to obraz tego, co czuli i o czym myśleli przedstawiciele kolejnych pokoleń Polaków. To przecież oni tworzyli Polskę i wpływali na jej dzieje. To im zawdzięczamy to, jacy jesteśmy – my, ludzie przełomu tysiącleci.