Pomyślne wieści z Lublina dotyczące leczenia koronawirusa.
W Klinice Chorób Zakaźnych Szpitala Klinicznego w Lublinie zastosowano eksperymentalnie terapię tocilizumabem, który podano dożylnie trzem pacjentom w stanie ciężkim. Pierwsze pozytywne efekty lekarze zaobserwowali już po 24 godzinach, a jeszcze lepsze po 48 godzinach od podania leku. Wcześniej lekarze nie wykluczali, że osoby te będą musiały korzystać z pomocy respiratora.
- Pacjenci czują się bardzo dobrze, stan kliniczny jest więcej niż zadowalający. Nie dość, że uniknęli podłączenia do respiratora, to teraz wyraźnie zdrowieją - mówi prof. Krzysztof Tomasiewicz szef lubelskiej Kliniki Chorób Zakaźnych. Jak dodaje, parametry zapalne u wszystkich pacjentów praktycznie uległy normalizacji. Jest prawidłowe utlenienie krwi, ustąpiła niewydolność oddechowa. Trzy dni temu lek podano czwartemu pacjentowi, który ma współistniejącą chorobę hematologiczną. Już teraz wiadomo, że i w jego przypadku terapia zaczęła działać - stan chorego się poprawia.
U niektórych osób, po tym jak dojdzie do zarażenia koronawirusem SARS-CoV-2, pojawia się nadmierna odpowiedź układu odpornościowego. Dochodzi do wywołania tzw. burzy cytokin, która jest bardzo niebezpieczna i może prowadzić do śmierci. Aby ją wyciszyć lekarze testują immunosupresant tocilizumab. To lek, który zatwierdzony jest do leczenia reumatoidalnego zapalenia stawów i młodzieńczego reumatoidalnego zapalenia stawów. Aby stwierdzić, czy lek rzeczywiście pomaga, należy wykonać jeszcze szereg badań, ale pierwsze efekty są obiecujące. Tocilizumab znajduje się również w spisie leków rekomendowanych do leczenia COVID-19 opracowanych przez Polskie Towarzystwo Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych (PTEiLChZ).
Żródło: Medonet.pl, RMF24.pl