Realia gospodarcze nie są czarno-białe
Krzysztof Przybył: Pojęcie suwerenności jest nadużywane przez polityków i z tego powodu się zdewaluowało. A przecież suwerenność to pojęcie kluczowe nie tylko w relacjach geopolitycznych, ale i gospodarczych. Przecież w naszym interesie leży, aby w kwestiach o strategicznym znaczeniu dla naszej przyszłości i dla przyszłości polskiego biznesu podejmować decyzje w sposób suwerenny. Biorąc całkowitą odpowiedzialność za ryzyko.
W ostatnich dniach stycznia w Polskiej Agencji Prasowej zorganizowano debatę pt. „Suwerenność cyfrowa – utopia czy realna szansa?”. Chodzi o budowę infrastruktury 5G, a więc sprawę olbrzymiego znaczenia i związaną z równie olbrzymimi pieniędzmi. Obecnie waży się kwestia, czy w odpowiedniej ustawie wprowadzić zapisy, które z góry wyeliminują część dostawców, przede wszystkim z Azji. Zwolennicy takiego rozwiązania argumentują, że nie należy rozmawiać z koncernami z krajów niedemokratycznych.
Idea szczytna, ale gdyby wprowadzać ją w życie w sposób ścisły, to… uśmiercilibyśmy znaczną część polskiej gospodarki, która wykorzystuje surowce i półprodukty z Chin, a także zleca produkcję chińskim firmom. Wróćmy do świata cyfrowego: wobec globalnych koncernów z demokratycznych krajów pojawiają się również poważne zastrzeżenia, od unikania płacenia podatków (z czym toczy bój Komisja Europejska) po arbitralne cenzurowanie mediów społecznościowych. Chociaż, rzecz jasna, są to zarzuty innego kalibru, niż formułowane wobec koncernów chińskich.
Podkreślę zdecydowanie: nie zamierzam być adwokatem interesów zagranicznych koncernów, ani chińskich, ani jakichkolwiek innych. Zgadzam się również, że przy podejmowaniu decyzji o kooperacji przy strategicznych projektach nie można zamykać oczy na takie kwestie, jak praworządność lub prawa człowieka. Trzeba brać pod uwagę również zastrzeżenia ze strony naszych sojuszników oraz Unii Europejskiej, którą wszak współtworzymy. Czym innym jest jednak podjęcie finalnej decyzji, a czym innym umożliwienie sobie swobodnego wyboru. To prosta biznesowa zasada: jeśli z góry sami zawęzimy możliwość wyboru dostawcy strategicznej infrastruktury, będziemy skazani na warunki postawione przez tych kontrahentów, którzy zostaną na krótkiej liście. Mówiąc krótko, odbierzemy sobie możliwość suwerennej decyzji. Czy leży to w interesie polskiej gospodarki i polskich przedsiębiorców? Z pewnością nie.
To, że w polskiej polityce dominuje postrzeganie świata w tonacji czarno-białej, to nie znaczy, że należy podobnie postrzegać fundamentalne problemy gospodarcze. Nasz ukraiński partner blokuje tranzyt kolejowy z Chin do Polski z powodu braku porozumienia w sprawie dodatkowej puli zezwoleń na wjazd do naszego kraju TIR-ów z Ukrainy. Ta kwestia jest bardzo poważna i dziwię się, że nie budzi większego zainteresowania mediów. Dzisiaj Ukraina stoi w obliczu zagrożenia wojną. Czy spór o zezwolenia oznacza, że mamy ochłodzić relacje z Ukrainą? Czy też wspomniane zagrożenie powoduje, że powinniśmy zgodzić się na ukraińskie żądania? Ani jedno, ani drugie. Nawet między bliskimi przyjaciółmi dochodzi niekiedy do sporu, ale jeśli jest wola, można go rozwiązać w drodze dialogu. Spójrzmy na sprawę Turowa. Trwający od wielu miesięcy spór z Czechami przyniósł Polsce realne straty. A mimo to Czesi ani nie zerwali współpracy w ramach Grupy Wyszehradzkiej, ani też nie godzili się łatwo na polskie propozycje. I rozmowy przyniosły w końcu porozumienie.
Wróćmy do cyfryzacji i do Chin. Nie można udawać, że temat nie budzi kontrowersji i emocji – bo budzi nie tylko w Polsce. Powinniśmy jednak móc te kontrowersje rozstrzygnąć sami, w ramach suwerennej decyzji i jako suwerenne państwo.
Źródło: Krzysztof Przybył, prezes Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego "Teraz Polska", Natemat.pl