Powyborcze nadzieje na cztery ważne zmiany
Ulga – kampania wyborcza, brutalna i oparta bardziej na emocjach, niż na merytoryce – jest już za nami. Wbrew obawom, wynik wyborów parlamentarnych jest bardzo klarowny i Polsce nie grożą długie miesiące chaosu. Przedsiębiorcy już zacierają ręce i sporządzają listę spraw, które nowa koalicja rządząca powinna potraktować priorytetowo. Jest ona bardzo długa. Co jednak z punktu widzenia biznesu, poza konkretnymi postulatami w zakresie podatków, warunków prowadzenia działalności gospodarczej czy rozwiązań prawnych istotnych dla poszczególnych branż, jest kluczowe. Oto cztery, w mojej subiektywnej ocenie, rzeczy najważniejsze.
Po pierwsze: stabilizacja
Na pierwszym miejscu postawiłbym stabilną władzę. A w związku z tym, że władzą podzielą się aż cztery ugrupowania, o bardzo różnych programach (od konserwatywnego PSL po mocno progresywną Nową Lewicę), spory i ostre dyskusje w łonie takiej koalicji są nieuniknione. Tak, jak były nieuniknione w łonie o wiele mniej zróżnicowanej ideologicznie Zjednoczonej Prawicy. Nie ma w tym niczego dziwnego, a fakt, że rozwiązania ucierają się w drodze debaty, a nie są narzucane odgórnie, należy ocenić pozytywnie.
Niemniej z punktu widzenia przedsiębiorcy wymarzoną sytuacją byłoby szybkie zbudowanie kompromisu w kwestiach najistotniejszych dla polskiej gospodarki. Sytuacją, o której wielu nie śmie nawet marzyć, byłby kompromis zgodny z oczekiwaniami większości przedsiębiorców. Minimum – to szybkie poznanie założeń gospodarczej polityki nowego rządu i jego planów w zakresie podatków i w ogóle legislacji. Zgodnie z zasadą, że w biznesie lepsza jest zła, ale pewna informacja, niż niepewność.
Po drugie: sprawne sądy
Na drugim miejscu stawiam szybkie uporządkowanie sytuacji w polskim sądownictwie. Przedsiębiorcy nie interesuje, którzy sędziowie według polityków są legalni, a którzy nie. On oczekuje, by sprawy sądowe były rozstrzygane szybko, profesjonalnie, zaś zapadłe orzeczenia nie mogły być podważane. Ostatnie kilka lat upłynęło pod znakiem narastającego chaosu oraz wydłużających się kolejek w sądach. Naprawa tego, co zepsuto, będzie bardzo trudnym zadaniem, lecz musi być zrealizowana tak szybko, jak to możliwe. Państwo, w którym trudno mieć zaufanie do wymiaru sprawiedliwości, osłabia swoją atrakcyjność również w oczach zagranicznych inwestorów.
Po trzecie i po czwarte: partnerskie podejście do przedsiębiorców
Trzecie miejsce to postulat aktualny od lat. Niestety – można dodać. Chodzi o realny dialog z przedsiębiorcami. Realny – czyli taki, który pozwala na wypracowanie rozwiązań dobrych dla przedsiębiorców, obywateli i budżetu państwa. Z tym bywa raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie bez zmian pozostają najbardziej dokuczliwe praktyki. Pierwszy z brzegu przykład to udawane konsultacje społeczne, czyli publikacja projektu aktu prawnego w piątek po południu z terminem zgłaszania uwag do poniedziałku. Inny – spotkania, które mają służyć tylko pokazaniu, że władza rozmawia, ale z których konkluzje są ignorowane. Gdyby nastąpiła w tym obszarze widoczna zmiana, nowy rząd z miejsca zaskarbiłby sobie uznanie polskich firm.
Tę krótką listę zakończyłbym punktem czwartym, który można ująć w hasło: „koniec z obłudą”. Koniec z wmawianiem, że nowe podatki, obciążające biznes, nie są w ogóle podatkami, tylko „opłatami”. I oczywiście nie służą zasileniu budżetu państwa, a temu, by Polacy byli zdrowsi, by najbiedniejszym okazać solidarność, by zmieniać nawyki żywieniowe społeczeństwa. Jeżeli władza decyduje się na forsowanie niepopularnych rozwiązań, to musi robić to z otwartą przyłbicą, musi o tym rozmawiać z grupami, dla których takie rozwiązania będą obciążeniem. Traktowanie obywateli jak ignorantów zawsze będzie złym rozwiązaniem.
Każde wybory parlamentarne rodzą nadzieje i obawy. Życzmy sobie, aby obawy jak najszybciej okazały się bezzasadne, a nadzieje jak najrychlej się ziściły. Dla dobra Polski, która nie może spowolnić tempa w europejskim i światowym wyścigu konkurencyjności.
Źródło Salon24, blog Krzysztofa Przybyła, prezesa Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego