Dobre praktyki lepsze od nierealnych przepisów
Zapowiada się nowa ofensywa na linii rząd – sieci handlowe. Jak na razie wynik tych zmagań to 1:0 dla sieci, bowiem przygotowana przez Ministerstwo Finansów koncepcja podatku od handlu została skrytykowana dosłownie przez wszystkie środowiska. Suchej nitki na projekcie nie zostawili związkowcy, przedstawiciele wielkich sieci, polscy handlowcy. Pani premier zapowiedziała nowe propozycje. I bardzo dobrze – wycofanie się z niefortunnych pomysłów nie przynosi politykowi ujmy, a wręcz przeciwnie. Zapowiada się jednak kolejny ostry spór: o przygotowywaną przez Ministerstwo Rolnictwa ustawę o zapobieganiu nieuczciwym praktykom rynkowym.
Nowe przepisy mają położyć kres wykorzystywaniu pozycji przez sieci handlowe wobec dostawców. Mowa tutaj m.in. o skutecznej walce z opłatami półkowymi, z wymuszaniem niskich cen, z uzależnianiem producentów od sieci. Nie jest to pomysł nowy, chociaż propozycja jego wdrożenia jest nowatorska na skalę europejską, bo bodaj żadne unijne państwo nie wprowadziło podobnej kompleksowej regulacji. Poprzedni rząd próbował patronować stworzeniu kodeksu dobrych praktyk, ale projekt nie doczekał się finału. Sieci i dostawcy nie mogli się porozumieć co do najbardziej istotnych szczegółów.
Ustawa zapewne nie podzieli losu kodeksu i zostanie przyjęta. Śmiem jednak wątpić w jej dobroczynne skutki. Po prostu nie wierzę w proste rozwiązywanie nader skomplikowanych problemów za pomocą kolejnych przepisów. Zwracałem już na to uwagę wiele miesięcy temu, komentując pomysły regulacji rynku pożyczek. Dobrze skonstruowane prawo to jeden z elementów zwalczania negatywnych zjawisk, a nie jedyne skuteczne narzędzie.
Sytuacja w sektorze FMCG w ciągu ostatnich kilkunastu lat zmieniła się w widoczny sposób. Jest to w dużej mierze efekt tego, że polskie firmy rosną w siłę, zyskują uznanie konsumentów i stają się dla sieci partnerem, z którym trzeba się liczyć. Polskim producentom zależy oczywiście, by trafiać na półki Lidla czy Biedronki – ale i sieci zdają sobie sprawę, że produkty cenionych wytwórców przyciągają kupujących. Nie można generalizować relacji na linii sieci-producenci i twierdzić, że sprowadzają się one jedynie do zmagań wyzyskiwacza z wyzyskiwanym. Owszem, nadużycia zdarzają się, nie tylko zresztą w Polsce. Pytanie: jak sobie z nimi radzić, wciąż pozostaje otwarte.