Futbol zamiast polityki!
Krzysztof Przybył
Za dużo ostatnio pisałem o tym, co niepokoi lub przynajmniej powinno niepokoić – zwłaszcza polityków. Dziś będzie bardziej optymistycznie. Bo jeżeli nic tak nie dzieli Polaków, jak polityka, to nic tak nie jednoczy, jak sport. Zwłaszcza wtedy, gdy w grę wchodzi całkiem realna szansa na sukcesy narodowej drużyny.
Przed nami piłkarskie mistrzostwa świata. Oczywiście, ze względu na czas i miejsce tych rozgrywek od polityki całkiem nie uciekniemy, lecz przynajmniej trudniej będzie tryumfy albo porażki polskiej reprezentacji wpisywać w działania tej czy innej partii. Przyznam, że w ostatnich latach wszelkie olimpiady, puchary, mundiale mają dla mnie pozytywny wydźwięk nie tylko w wymiarze sportowych emocji. Chodzi właśnie o to, że w tym czasie sportowe emocje (zdrowe) tłumią emocje polityczne (niezdrowe). Można odpocząć od zgiełku.
W Rosji będziemy walczyć o kilka rzeczy. O sportowe sukcesy - oczywiste. O zaspokojenie narodowej dumy – wiadomo. Tłumaczyć nie trzeba. Stawką będzie również prestiż Marki Polska. Budujemy go dzięki sukcesom polskich firm (a propos, uroczysta Gala Konkursu „Teraz Polska” już 18 czerwca!), ludzi nauki i kultury, a także – sportowców. Na szczęście w tym ostatnim obszarze z roku na rok mamy coraz więcej powodów do zadowolenia.