Katowice - bez polityki, a merytorycznie
Krzysztof Przybył
Już po raz ósmy w Katowicach odbyła się wyjątkowa impreza. A o jej wyjątkowości świadczy nie tylko to, że w krótkim czasie stała się poważną konkurentką dla znanego i szanowanego Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju. Europejski Kongres Gospodarczy – bo o nim oczywiście mowa – udowodnił, że o sprawach fundamentalnych dla rozwoju Polski można rozmawiać spokojnie, konstruktywnie, ponad politycznymi emocjami. W momencie, gdy z tygodnia na tydzień rośnie temperatura politycznego sporu w kraju, nie jest to bynajmniej komplement bez pokrycia.
EKG kojarzy się nierozerwalnie z jednym z inicjatorów, byłym premierem, dzisiaj działaczem Platformy Obywatelskiej, europarlamentarzystą Jerzym Buzkiem. Gościem tegorocznej sesji inauguracyjnej Kongresu była pani premier Beata Szydło, a ministrowie jej rządu brali udział w kongresowych panelach – że wymienię wicepremiera Mateusza Morawieckiego czy ministra finansów Pawła Szałamachę. Czyli nie jest tak źle z umiejętnością i wolą debaty ponad politycznymi szyldami.
Zostawmy polityków. Co mogli usłyszeć goście, którzy przybyli na Kongres z zagranicy? Wśród kilku tysięcy uczestników nie brakowało prelegentów, gości i obserwatorów z Europy, Azji i Afryki. Wiedza i wrażenia wyniesione z EKG to dla nich ważne uzupełnienie obrazu Polski, który czerpią m.in. z mediów. Bądźmy szczerzy – z mediów nie zawsze przedstawiających to, co dzieje się w naszym kraju w dobrym świetle.
Goście na pewno mieli szansę poznać dane i fakty świadczące bardzo pozytywnie o polskiej gospodarce i jej perspektywach. Bo jest to gospodarka stabilna, mająca za sobą okres odbudowy i wzmacniania. Teraz polskie firmy myślą o ekspansji, i to niekoniecznie tylko na rynki unijne. Bardzo wartościowe były panele nakreślające wizję rządu w kluczowych sprawach gospodarczych, także w kwestii zarządzania państwowymi zasobami w gospodarce. Mówili o tym m.in. wicepremier Mateusz Morawiecki oraz prezes Agencji Rozwoju Przemysłu Marcin Chludziński. Państwo w gospodarce, ku zgryzocie utopijnych liberałów, to fakt – i wiele się tu nie zmieni. Pozostaje pytanie, ile tego państwa ma być, w jakiej formie i w jaki sposób pilnować, by nie zakłóciło to rynkowej równowagi. Na marginesie – wielka szkoda, że na Kongres nie przybył minister Skarbu Państwa Dawid Jackiewicz, który byłby kolejnym ważnym adresatem wielu pytań.
W Katowicach nie uciekano od trudnych tematów, takich jak zarządzanie państwową służbą zdrowia czy reforma górnictwa. Całość dyskusji merytoryczna, chociaż z dużą dozą optymizmu. Czas pokaże, na ile był to optymizm uzasadniony – oczywiście życzyłbym nam wszystkim, by okazał się on trafny w stu procentach. O ile bowiem miło i lekko mówi się o miejscu Polski w globalnej gospodarce, wizjach międzynarodowej współpracy albo dobrych polskich markach, to trudniej mówić o rozwiązaniu problemów, które pozostają nierozwiązane od początku Trzeciej Rzeczypospolitej. Ale już samo to, że biznes i decydenci chcą o nich rozmawiać, jest dobrym sygnałem. Dla Polaków i dla zagranicy.