Liniowy PIT – dla wszystkich!
Krzysztof Przybył
Dlaczego by nowego roku nie zacząć od marzeń? Tym bardziej, że to rok wyborczy, więc nawet jeśli marzenia się nie spełnią, to przynajmniej jest spora szansa, iż ten czy ów polityk obieca ich spełnienie. A więc, Szanowni Państwo, marzy mi się, by w ramach obiecywanej przez rząd reformy podatków wykonać wielki krok i wprowadzić podatek liniowy. Tym bardziej, że – jak głosi plotka – taki pomysł jest poważnie analizowany.
Obniżka CIT dla spółek o najmniejszych obrotach to krok dobry, lecz jego skutki odczuje jedynie niewielka grupa podmiotów. O wiele liczniejsze grono tych, którzy mają zarejestrowaną działalność gospodarczą, od lat może korzystać z liniowego PIT. Może, ale nie całkiem spokojnie, bowiem co rusz pojawiają się pomysły wprowadzenia dwóch stawek, a i kolejne możliwości odliczeń znikają z roku na rok… Pamiętam, jaka dyskusja towarzyszyła wprowadzeniu liniowej stawki dla prowadzących działalność gospodarczą. Czegóż się nie nasłuchaliśmy! Że budżet państwa zostanie zrujnowany. Że to krzycząca niesprawiedliwość, bo lepiej zarabiający powinien płacić więcej. Że biznes opływać będzie w przywileje, a z biednego człowieka fiskus wydusi ostatni grosz.
A dzisiaj, proszę, liniowy PIT dla wspomnianej grupy cieszy się taką akceptacją, że każdy pomysł, by przy nim pomajstrować, budzi zrozumiały opór. Polacy wiedzą, że działalność gospodarczą prowadzą nie miliarderzy, ale ludzie, którzy w pocie czoła prowadzą przedsiębiorstwa, zwykle niewielkie, ryzykując własnym majątkiem, a nie majątkiem spółki. I ta 19-procentowa stawka nie jest w stosunku do nich żadnym przywilejem, lecz zwykłą przyzwoitością.