Pęd do likwidacji
Są branże, które muszą pogodzić się z brzemieniem ciążących na nich stereotypów. Wystarczy podobno łyżka dziegciu, by zepsuć beczkę miodu i tak samo wystarczy kilku nierzetelnych przedsiębiorców, aby rzucić cień na cały sektor rynku. Dwa najważniejsze przykłady to usługi pożyczkowe i sprzedaż bezpośrednia. Oczywiście, z nieuczciwymi praktykami państwo ma obowiązek walczyć, więcej nawet – decydenci mogą wymagać od branży, by robiła, co w jej mocy, aby oczyścić swoje szeregi i uświadamiać klientów. Szkopuł w tym, że politycy chętniej likwidują, niż naprawiają. Takie podejście nie rozwiązuje żadnego z problemów do końca, a tylko generuje kolejne. Najwięcej traci zaś konsument.
Firmy pożyczkowe kojarzą się często z naciąganiem zdesperowanych ludzi, z lichwą, z drakońskimi procentami, ściąganymi na podstawie skrajnie niekorzystnych umów. Kolejna myśl to także sprzedaż bezpośrednia z przysłowiowymi już garnkami, wciskanymi staruszkom za ogromne pieniądze. Czy takie skojarzenia są uprawnione wobec większości firm? Z pewnością nie.