Port czy pas transmisyjny?
Krzysztof Przybył
Bezrobocie – na szczęście – w ostatnich czterech latach przestało być problemem. Problemem stał się za to brak rąk do pracy. Otworzyliśmy swój rynek dla pracowników ze Wschodu, ale też i z państw azjatyckich. Jednak brak pracowników to nie tylko polski problem. Jeśli nie zmienimy prawa i przede wszystkim podejścia administracji, możemy stać się jedynie pasem tranzytowym w drodze na Zachód.
O tej ważnej kwestii mówi były wiceminister gospodarki i wiceminister Skarbu Państwa Rafał Baniak w wywiadzie opublikowanym w ostatnim numerze internetowego DWU.TYGODNIKA Instytutu Staszica. Rafał Baniak – od lat przyjaciel Fundacji „Teraz Polska” – dzisiaj jest prezesem Strategic Workforce Institute i zajmuje się problematyką sprowadzania pracowników zza granicy. Polecam serdecznie lekturę, a jeszcze bardziej – głębszą nad nią refleksję.
Cieszy fakt, że Polska jest otwarta na imigrantów. Na tych, którzy wiążą z naszym krajem swoją zawodową przyszłość, a nie liczą na świadczenia socjalne. Na tych, którzy szanują otwartość Polaków i wyznawane przez Polaków wartości. To właśnie Polska jest w czołówce państw, które przyjmują imigrantów. Dają im pracę, fakt. Ale co dalej?
Pomijam kwestię, że uzyskanie pozwolenia na pracę dla cudzoziemca jest procesem czasochłonnym, a przecież firmy nie planują zatrudnienia kierowcy czy robotnika rok naprzód, lecz zgłaszają zapotrzebowanie ze względu na najbliższe, pilne projekty. Wydolność urzędów jest za mała. Większym problemem jest to, że rządzący w ogóle nie przejmują się tym, iż zagraniczni pracownicy mogą zwyczajnie odpłynąć do Niemiec i innych krajów Europy.