Przedsiębiorcy jednością silni
Krzysztof Przybył
„Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się!” – zachęcali Marks z Engelsem, a za nimi winiety partyjnych gazet epoki słusznie minionej. Dzisiaj, gdy wolny rynek triumfuje między Odrą a Bugiem, niemal identyczny apel należy skierować do przedsiębiorców. Po to, aby skuteczniej osiągali swoje cele na różnych płaszczyznach i skuteczniej wspierali Markę Polska.
Trzecia Rzeczpospolita nie może się zdecydować, jak traktować przedsiębiorców. Z jednej strony są oni wychwalani jako twórcy olbrzymiego sukcesu, jakim było zbudowanie silnej gospodarki na zgliszczach, które pozostały po socjalistycznym eksperymencie. Z drugiej strony nawet ci politycy, którzy mienią się liberałami, nie uznają za zasadne, by w ślad za tymi pochwałami fiskus zmienił podejście do biznesu. Pamiętamy słynną sprawę Romana Kluski. W jego przypadku się zakończyła, ale w przypadku innych firm, dotkniętych niesławną interpretacją przepisów, nadal trwa. Oto w ubiegłym tygodniu, po długim procesie, sąd wydał wyrok w sprawie spółki JTT Computer. Została ona zniszczona przez fiskus z tych samych powodów, co Optimus. Właściciele otrzymali kilkadziesiąt milionów odszkodowania. Jednak państwo zmieniło zdanie i postanowiło przyznane pieniądze odebrać. Sąd nakazał zwrot 90% otrzymanej kwoty.
Nie wiem, czy wysokość przyznanego odszkodowania była słuszna. Przyjmijmy nawet, że nie, że biznesmenom powinno wystarczyć to, że nie odbywają kar pozbawienia wolności (wszak stracili tylko majątek, a mogli wolność). Teraz, po latach, państwo każe je oddać. Gdzie zasada pewności prawa, zaufania do państwa? Gdzie elementarna przyzwoitość? Cóż, frazesy o popieraniu przedsiębiorczości przychodzą łatwo, a wprowadzenie dobrych regulacji idzie jak po grudzie.